Skip to main content

To nie będzie artykuł o tym, że niektórzy obijają się w pracy. Wręcz przeciwnie – porozmawiajmy o tych, którzy pracują dużo i ciężko. W odniesieniu do niektórych osób obserwuję zjawisko workizmu, które polega na tym, że praca staje się centrum tożsamości. Myślę, że mnie ono też dotyczy.

Tradycyjnie, ciężka praca była i jest ceniona. Zaryzykuję twierdzenie, że stanowi wartość samą w sobie, zwłaszcza w krajach protestanckich, ale też w Polsce. Na to nakładają się wartości charakterystyczne dla danego pokolenia (to złożony temat, który mam nadzieję, że wkrótce podejmę). Jednak jeśli przypisujemy wartość samemu działaniu, a nie efektywności i jakości, wpadamy w pułapkę. Zamiast patrzeć na wyniki, skupiamy się na tym, jak ktoś jest zapracowany.

Według anglojęzycznej Wikipedii, workizm to przekonanie, że praca nie tylko jest źródłem wytwarzania wartości i wynagrodzenia („produkcji ekonomicznej”), ale również centrum tożsamości i celem życia. Autorstwo tego pojęcia przypisuje się amerykańskiemu dziennikarzowi, Derekowi Thompsonowi. Czy workizm jest zły? Niekoniecznie, choć jeśli uświadomimy sobie wagę pracy w naszym życiu, warto przyjrzeć się temu bliżej. (Jednocześnie workizm to nie pracoholizm.)

Moim zdaniem duży wysiłek to nie zawsze wartość godna naśladowania. Czasem czyjś cały trud (często nieświadomie) idzie w budowanie wizerunku, który ma przekonać innych, że ktoś jest tytanem pracy. Co gorsza, zdarza się, że wydajnie realizowane są zadania, które są całkowicie bezcelowe (wozimy taczki, ale nie mamy czasu ich załadować).

Warto przywołać też inne fakty. Badania sugerują, że nadmierne angażowanie się w pracę może prowadzić do wypalenia i problemów zdrowotnych. Ponadto pandemia i inflacja spowodowały, że nasze siatki wartości zostały przedefiniowane. Według raportu Gartnera  z 2022 roku 65% pracowników ponownie zastanawia się („reconsider”) nad rolą pracy w ich życiu.

Co proponuję? Zamiast mierzyć wyłącznie godziny pracy, mierzmy jej wartość. Jeśli zaczniemy wytwarzać coś istotnego, stworzymy wokół nas świat pełen znaczenia. A co może być bardziej wartościowe (ba, moralne) niż to? (Takie spojrzenie zawdzięczam Azimowi Shariffowi.)

Jakość oznacza robienie czegoś dobrze, gdy nikt nie patrzy.
~Henry Ford

Uważam, że takiego spojrzenia powinniśmy wymagać od siebie nawzajem, choć jednocześnie trzeba oczywiście pamiętać o wymaganiach formalnych/prawnych, w których musi mieścić się nasza praca. Musimy pracować w zgodzie z prawem pracy i innymi regulacjami.

Każde zrealizowane zadanie uwalnia neuroprzekaźniki związane z nagrodą. Dlatego oprócz odznaczania na liście wykonanych zadań warto poświęcać chwilę na podsumowanie realnych efektów pracy. To wytworzy w nas nawyk dumy z osiągnięć i zachęci do myślenia o pracy w kategoriach prawdziwej produktywności. Pomóc może także prowadzenie dziennika, choć to niełatwe.
Inne porady, które warto wziąć pod uwagę:

  • Relacje: pielęgnuj takie relacje, gdzie wartość i wzajemna troska są odwzajemniane.
  • Priorytetyzacja: skup się na najważniejszych zadaniach, które przyniosą najwięcej wartości.
  • Pomodoro i inne techniki: używaj technik zarządzania czasem, aby zwiększyć skupienie.

Praca to nie tylko wysiłek, ale przede wszystkim wartość, która za nią stoi. Życzę Ci dumy z Twoich osiągnięć! Pot płynący z czoła na skutek wysiłku też jest dobry od czasu do czasu, ale niech będzie po coś!

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o tym, jak być nie tylko zapracowanym, ale też efektywnym i wartościowym pracownikiem, zasubskrybuj mój newsletter.

Zapraszam do rejestracji na newsletter dot. AI i zarządzania. Dzięki temu nie ominie Cię żaden artykuł na moim blogu.  Zapisz się