Skip to main content

Dzielenie się historią porażki nie powinno kojarzyć się z przeżywaniem na nowo chwili wstydu czy zażenowania. Zamiast tego może być okazją do przekazania lekcji płynących z tego doświadczenia i kształtowania empatii. Każdy, niezależnie od swojego statusu czy osiągnięć, doświadczył niepowodzeń. Historie na ich temat to nie tylko opowieści o potknięciach, ale także o odporności, determinacji i rozwoju.

Rozczarowania, choć często trudne do przełknięcia, to kamienie milowe na drodze do sukcesu; są nieuniknionym skutkiem próbowania, odwagi by marzyć i podążania za tym marzeniem. Dość często skala czyjegoś sukcesu jest wprost proporcjonalna do liczby napotkanych porażek. Nie jest tak, że każda porażka dodaje szczebel do drabiny naszego sukcesu, ale… czasami tak jest.

Introspekcje, wynikające z uznania i analizy porażek, często torują także drogę do naszego osobistego rozwoju. Wyposażają nas w mądrość i doświadczenie, by w przyszłości lepiej radzić sobie z podobnymi wyzwaniami.

Część z nas zmaga się z ciekawym paradoksem. Mamy dużą zdolność do przywoływania w pamięci naszych sukcesów, a wspomnienia o porażkach bledną (stopień tego zjawiska zależy od naszej osobowości i wpływów kulturowych i jest naturalnym mechanizmem samozachowawczym). Analiza przyczyn niepowodzenia, zrobiona z ciekawością i wyrozumiałością, może pomóc nam zapamiętać na dłużej to, czego się nauczyliśmy. Odpowiednie podejście jest niezwykle ważne, aby nie doprowadzić do rozpamiętywania porażek i wyciągania krzywdzących wniosków.

Jak poradzić sobie z porażką

Wierzę, że niektóre porażki – o ile podejdziemy do nich odpowiednio – mogą nas wzmocnić i stanowić cenne doświadczenie. Jednak – nie będę słodził – niektóre porażki nas po prostu poobijają. Wtedy pomóżmy innym ich uniknąć.

I tutaj zaczyna się magia: kiedy dzielimy się naszymi porażkami, dzieje się coś, co je przeobraża jeszcze bardziej. Relacje się pogłębiają, współpraca staje się bardziej efektywna, a poczucie ducha zespołu kształtuje się ze zdwojoną szybkością. Podzielenie się historią porażki stanowi fundament kultury organizacyjnej opartej na wzajemnym wsparciu i pozwala ustrzec innych przed popełnieniem podobnych błędów w przyszłości. Ponadto poznanie wniosków z czyichś porażek może służyć jako inspiracja. Może nas motywować do podejmowania skalkulowanego ryzyka, wyjścia poza strefę komfortu i rozwiązywania problemów z zapałem (choćby dlatego, że nie czujemy się osamotnieni).

Liderzy, dzieląc się doświadczeniami ze swoich niepowodzeń, nie tylko pokazują, że są tacy jak wszyscy inni (co jest lepsze niż bycie postrzeganym jako maszyna ;)), ale także pomagają kształtować zdrowe strategie radzenia sobie z trudnościami. Ta otwartość może inspirować do wytrwałości i kształtować pogląd, że czasem wyzwania to okazje do rozwoju (o, wiem, jak trudno wzbudzić w sobie takie przekonanie).

Jednak trzeba znaleźć równowagę. Uznawanie porażek jest ważne, ale gloryfikowanie ich to nie to, do czego mamy dążyć. Popularna mantra „fail fast” ma swoje zalety, ale – jak sugeruje Leticia Gasca – ważne jest, aby „ponosić porażki z uważnością”. Bycie świadomym błędów oznacza zrozumienie ich wpływu, przyswojenie sobie płynących z nich lekcji i przyjęcie odpowiedzialności za dzielenie się tymi spostrzeżeniami z innymi.

Jako lider nie mogę być lekkomyślny i naiwny. Są takie porażki, które należy przetrawić samotnie lub dzielić się nimi w wąskim gronie. Ponadto na dzielenie się historiami błędów może być lepszy lub gorszy czas – trzeba to odpowiednio wyczuć. Nie karzę nikogo za przyznanie się do błędu (raczej za to dziękuję), ale trudno mi zrozumieć, gdy ktoś nie chce rozmawiać o swoich niepowodzeniach, z uporem ich nie dostrzega i się z nich nie uczy.

Na koniec chcę przywołać słowa Samuela Becketta: „Fail again. Fail better”. Życzę Wam „lepszych porażek”, które są dowodem postępu i rozwoju, a także dzielenia się wyciągniętymi z nich wnioskami.


W przyszłości chcę napisać co nieco na temat dzielenia się historiami porażek, określania granic tego, czego nie należy ujawniać, oraz jak pokonać strach związany z rozmową na temat błędów. Zapraszam do subskrypcji mojego newslettera!